sobota, 19 lutego 2011

Ogrzewanie domu

Autorem artykułu jest Tomasz Galicki



Klimat w Polsce nas nie rozpieszcza – mroźne zimy oraz często chłodne, dżdżyste jesienie i wiosny nawet na właścicielach najlepiej docieplonych domów wymuszają zastosowanie któregoś z licznych systemów ogrzewania domu.

Wybór nie jest prosty – zależy zarówno od uwarunkowań lokalnych (dostęp do mediów czy surowców opałowych, nasłonecznienie i mikroklimat), konstrukcji domu (inaczej będziemy ogrzewać poniemiecki domek z cegły, a inaczej drewniany dom szkieletowy) oraz naszych osobistych preferencji.

Szczególnie ciekawym pomysłem wydają się być pompy ciepła – urządzenia o wysokiej sprawności (tylko czwarta część używanej przez pompę ciepła energii pochodzi z sieci), zapewniające tanie w eksploatacji i właściwie bezobsługowe ogrzewanie i chłodzenie - za cenę wysokich, jednorazowych kosztów zakupu i instalacji (od 40 do nawet 70 tysięcy złotych). Podobnie prezentuje się rozkład kosztów kolektorów słonecznych – warto jednak zauważyć, że w ich wypadku niezbędne jest zastosowanie alternatywnego oraz pomocniczego źródła ciepła, najniższą wydajność bowiem osiągają w zimie oraz przy dużym zachmurzeniu.

Od kilku lat w modzie jest ekologia – i wszelkiego typu ekologiczne formy ogrzewania. Bardzo „czystą” oraz wydajną metodą ogrzewania jest użycie gazu ziemnego, dodatkową zaletą jest też praktycznie bezobsługowa instalacja – niestety, wciąż jeszcze gaz ziemny nie jest dostępny na terenie całego kraju. W pewnym stopniu lukę tę wypełniają piece zasilane gazem płynnym – propanem oraz propan-butanem, niemniej jednak zarówno instalacja zbiorników, jak i ich uzupełnianie może być kłopotliwe, nie każdy również lubi żyć w pobliżu dużej ilości łatwopalnego gazu.

Kotły na paliwo płynne – zwłaszcza zaś olej opałowy – mają wysoką moc, dzięki systemowi dozowania zaś nie wymagają częstego doglądania. Wadą jest drogie – i wciąż drożejące – paliwo, a także konieczność jego składowania.

Kotły na paliwo stałe również potrafią być przyjazne środowisku – dzięki przystosowaniu ich do spalania materii organicznej nie zużywają cennych paliw kopalnych, a także – w zależności od materiału opałowego – są tanie w eksploatacji. Do przyjemności nie należy jednak ich obsługa – co prawda przeszłością są już piece węglowe, które należało zaopatrywać co kilka godzin (nowoczesne dozowniki pozwalają na nawet kilkudniowe odstępy), ale samo przenoszenie opału jest bardzo męczące (automatycznie więc nie może być stosowane przez osoby starsze oraz niepełnosprawne). Jeżeli jednak zdecydujemy się na paliwa stałe – mamy sporo ciekawych propozycji: ekogroszek, pelety, wióry i trociny, drewno, biomasa, zboże... a także wciąż popularny (ze względu na swoją kaloryczność i łatwą dostępność) węgiel i koks.

Interesującym pomysłem jest ogrzewanie domu za pomocą kominka – ma to sens zwłaszcza w wypadku nowych i dobrze ocieplonych domów, od podstaw zaprojektowanych z myślą o tym rozwiązaniu. Oprócz stosunkowo taniej energii kominek zapewni naszemu wnętrzu kameralny i ciepły wystrój.

Ogrzewanie elektryczne wreszcie – najdroższa chyba, ale i najbardziej elastyczna metoda ogrzewania domu, dostępna w zasadzie wszędzie – i niewymagająca kosztownych urządzeń oraz modyfikacji wnętrza. W połączeniu z systemem „inteligentnego domu”, dobrą izolacją termiczną i racjonalnym planowaniem nie powinno być dużo droższe od innych metod – a nie sposób przecenić zarówno komfortu, jak i bezpieczeństwa, jakie gwarantuje.

Niestety, nie ma idealnego systemu ogrzewania – wybór najlepszego z istniejących pozostawiam Wam.

---

T.G.


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Litr mineralizowanej wody za 4 grosze. Czy to możliwe?

Autorem artykułu jest Ęko-Art



Niskie koszty litra zmnineralizowanej krystalicznie czystej wody generują dziś urządzenia wymyślone w USA w latach 60 -tych. Czy możemy płacić 4 grosze za litr zmineralizowanej wody?

Oczywiście, że tak. Nawet mniej i to już od dawna. Od około 1996 r. Wtedy to do Polski weszły szerokim strumieniem filtry i dystrybutory działające na zasadzie odwróconej osmozy. Skąd tak niska cena za litr wody zmineralizowanej bez chloru, żelaza i popularnego „kamienia” w ilościach nieograniczonych?

Filtr osmotyczny

Z prostego przelicznika. Raz zakupiony i zainstalowany filtr do wody działający na zasadzie odwróconej osmozy produkuje nam nieograniczone ilości czystej zmineralizowanej wody prosto z kranika montowanego dodatkowo w kuchni na zlewie. 4 osobowa rodzina posiadająca takowe urządzenie, zużywa średnio 10 litrów dziennie wody spożywczej filtrowanej (herbata, kawa, zupy, gotowanie ziemniaków, makaronu, itp.). Miesięcznie jest to 300 litrów. W ciągu pół roku jest to 1800 litrów. I tu po pół roku eksploatacji trzeba zrobić płatny serwis urządzenia polegający na wymianie wkładów wstępnych i wkładu mineralizującego raz na rok. To koszt ok 150 zł na pół roku i plus 80 zł co drugie pół roku. W to wchodzą wkłady, dojazd technika, wymiana, pomiar miernikiem TDS. 150 zl dzielimy na 1800 litrów i otrzymujemy 8 groszy za litr wody. Przelicznik jest tylko dla 10 litrów wody dziennie, choć domowe filtry potrafią wyprodukować 120 litrów wody osmotycznej na dobę. Ten przelicznik wynika tylko z kosztu serwisu. Nie jest tu dodany koszt wody wodociągowej, gdyż jest on niezauważalny.

Przeliczmy. Filtr osmotyczny aby wyprodukować 1 litr czystej wody, potrzebuje odprowadzić do kanału 4 litry ścieku. Czyli na 200 litrów czystej wody mamy 800 litrów ścieku. Razem mamy kubik wody – 1000 litrów. A cena kubika wody waha się w zależności od miejscowości od 5 zł do 8 zł. To litr czystej wody razem ze ściekami będzie wynosił max. 0,008 zł.

Aby doszło do tak niskich kosztów za wodę to niestety na początku należy zapłacić za takie domowe źródełko. Jednorazowy koszt waha się w przedziale od 500 zł do 2000 zł w zależności od modelu i firmy.

Ale są również dystrybutory do wody, które generują tak niskie koszty za wodę. Każdy z nas szuka oszczędności. Dlaczego nie szukać ich w wodzie pitnej?

cooler

Przedsiębiorcy z ustawy muszą zagwarantować pracownikom wodę. I instalują dystrybutory do wody z 19 litrowymi butlami. Dwa razy płacąc za wodę, a niekiedy trzy. Raz za wodę z wodociągu, co miesiąc za kilka butli do dystrybutora, a trzeci raz potrafią jeszcze kupować w butelkach 1,5 l całymi zgrzewkami.

Jedna z firm budowlanych w Międzyrzeczu miała zainstalowane 11 dystrybutorów z butlami. Wydawali 20 000 zł rocznie na butle z wodą. Po zainstalowaniu dystrybutorów z odwróconą osmozą ten koszt spadł do 3 000 zł rocznie za serwis.

Jest to średni koszt litra wody osmotycznej. Konsumenci wodę osmotyczną używają do wielu innych celów. Wykorzystują wodę osmotyczną do żelazka, do podlewania kwiatów, do spryskiwacza szyb samochodowych latem, dla rybek i żółwi akwariowych, do przemysłowych ekspresów do kawy, do płukania ust po myciu zębów, itp.

Filtry osmotyczne wybierają najcenniejsze składniki z wody wodociągowej pozbawiając tą wodę chloru, żelaza, manganu, itp. wyrzucając te pierwiastki do kanalizacji. Woda wodociągowa przechodzi proces separacji. Rozdzielana jest przez membranę osmotyczną na dwa strumienie. Krystalicznie czystą wodę i skondensowany ściek.

Osoby nieposiadające filtrów osmotycznych twierdzą, że woda po takich systemach jest pozbawiona wszystkiego, że jest wyjałowiona i pozbawiona pierwiastków mineralnych. Jest jak woda destylowana i żeby tego nie montować.

Ludzie ci nie rozróżniają filtra od destylarki i destylarki od filtra. Przypomnijmy, że filtr – filtruje wodę, a destylarka – destyluje wodę. To są dwa różne procesy uzdatniania wody. Ktoś jednak wymyślił te dwa odmienne urządzenia, które dają wodę o różnych parametrach.

Technologia odwróconej osmozy stosowana w filtrach i dystrybutorach jest technologią wojskową podpatrzoną w przyrodzie. Rośliny filtrują wodę na zasadzie osmozy. W swoich korzeniach mają półprzepuszczalne błony, które to przepuszczają tylko cząstki wody. Czy roślina po przecięciu , w swoich łodygach będzie posiadała chlor, żelazo i inne śmiecie?. Nie, gdyż w naturalny sposób sobie przefiltruje.

Wiele osób pije wodę osmotyczną i nie chce pić innej.

Jeszcze raz na koniec:

Filtry osmotyczne:

- nie destylują wody

- nie pozbawiają wody minerałów

- nie wyjaławiają wody z minerałów

- nie są urządzeniami do destylacji wody.

- oczyszczają wodę z chloru, metali ciężkich, bakterii i wirusów w 96% - 98%

- pozostawiają w wodzie 2% podstawowych soli mineralnych i wszystkich pozostałych pierwiastków

- filtrują wodę tak jak korzenie roślin

- na życzenie mineralizują wodę ( wapń, potas, magnez, sód, krzem, itp.)

- generują niskie koszty za litr wody

---

Eko-Art


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Energetyczne oczyszczanie przestrzeni domu

Autorem artykułu jest SAMARTEN



Żyjemy w polu świadomie kształtowanych wibracji, które oddziaływują na nasze zdrowie fizyczne, psychikę, emocje i stan ducha. Warto zadbać aby przestrzeń wokół nas była czysta i harmonijna. Można się tego nauczyć lub zatrudnić specjalistę.

 

Każdy z nas zapewne, spotkał się już w swoim życiu z toksycznym otoczeniem, gdzie czuł zawroty głowy, nudności, lęk czy nawet chęć ucieczki co zdarza się niekiedy w starych piwnicach, strychach, korytarzach szpitalnych, cmentarzach, spalonych budynkach czy więzieniach lub zakładach psychiatrycznych. Niektórym z Was może przypomnieć się tytuł książki: „DOMY, KTÓRE ZABIJAJĄ” (Rogera De Lafforest, wydanej w 1991 roku przez wyd. 4&F). Na czym polega fenomen negatywnego promieniowania budynków i jak się bronić przed jego skutkami? Naturalnie przyczyn takiego stanu rzeczy może być bardzo wiele: od szkodliwego działania cieków wodnych, przez wykorzystanie rakotwórczych materiałów w budownictwie, do niekorzystnego stosowania remediów feng shui czy samej historii miejsca, na którym postawiony został budynek. Czasami warto 3 razy poważnie się zastanowić zanim zbudujemy dom wbrew radom doświadczonego radiestety. Kiedyś zdarzyło mi się sporządzić mapę radiestezyjną działki „zażylonej” jak kratownica na szkockim kilcie a do tego bagniste zlewisko pod planowaną sypialnią. Od samego chodzenia z różdżką rozbolał mnie tam żołądek jak podczas sztormu na morzu. Powiedziałem właścicielowi, że jeśli chce pochować troje swoich dzieci w ciągu kilku lat i samemu zejść na nowotwór to może zaczynać budowę. Najpierw mało na mnie nie nawrzeszczał lecz zaraz sobie przypomniał, że poprzedni właściciel tej działki – starszy człowiek, poradził żeby teren ogrodzić i sprzedać najlepiej na parking lub skład opału. Potem tak właśnie zrobił i dziękował mi stokrotnie za moją bezczelność. Jeśli chodzi o materiały budowlane – jest to osobny temat; wystarczy jednak wiedzieć, że im materiał bardziej naturalny jak kamień, glina drewno czy wypalana cegła – tym zdrowszy. Cementownie są wielkimi spalarniami odpadów przemysłowych i śmieci a popioły są dużą częścią tynków, zapraw, pustaków, wylewek podłogowych czy betonowych dachówek i chodników. W takich eternitowych bunkrach nawet duch, który podjął by się straszenia – rozchorowałby się na anemię albo reumatyzm – szkoda gadać... Jeśli chodzi o zasady feng shui to z moich obserwacji wynika, że ludzie bogaci potrafią intuicyjnie zadbać prawidłowo o każdy detal – u biedoty wszystko jest skotłowane jak u „cyganki w tobołku”. A może bogactwo jest właśnie skutkiem dobrego stosowania zasad harmonii przestrzeni? Tak czy siak; warto znać elementarne chociażby przykłady ułatwienia sobie życia przez przestawienie biurka tak, żeby nie siedzieć tyłem do drzwi czy przesunięcia łóżka aby nie leżeć na tnącej energii między oknem a drzwiami lub pod belkami, półkami kantami regałów itp... Niestety ceny mieszkań zmuszają nas często do gnieżdżenia się w zagraconych małych klitach ze zwierzętami, dziećmi i dalej ich rodzinami co jest jawną zbrodnią deweloperów przeciwko ludzkości. Kolejnym i według mnie najważniejszym tematem do omówienia jest historia miejsca oraz mieszkańców będących naszymi poprzednikami. Rozrastające się miasta wchłaniają pod swoje osiedla tereny uznawane wcześniej za niebezpieczne lub niezdrowe do mieszkania takie jak osuwiska, grząskie bagna, śmietniska, cmentarze czy miejsca kaźni lub rzeźnie. Pół biedy jeśli mamy do czynienia z samymi duchami ludzi bo można ich dusze spokojnie przeprowadzić do wyższego wymiaru i po sprawie. Gorzej jeśli próbujemy załatać czarną dziurę energetyczną po ubojni wielu setek tysięcy zwierząt albo trafiamy na rejon stacjonowania armii w okresie intensywnych działań wojennych. Ich strach, niepewność, brak poczucia bezpieczeństwa, cierpienia i cicha rozpacz może nam towarzyszyć na nieświadomym poziomie przez wiele lat... Proste metody oczyszczania energetyki przestrzeni na nic się tutaj nie zdadzą. W takim przypadku nieuniknione są rytuały pracy z duchem krajobrazu i rozbudowanie struktury mocy lokalnego miejsca w oparciu o żywioły, przyrodę, duchy strzegące miejsca i przywołanie opiekunów indywidualnych wszystkich mieszkańców...

Pamiętajmy, że każde działanie, każda emisja myśli lub emocji wywołuje toczącą się fale wibracji podobnie jak na wodzie, która jest przejmowana przez każdą stojącą jej na drodze przeszkodę czyli; ściany i przedmioty będące w jej zasięgu. Nasycone pewnymi wibracjami otoczenie będzie promieniowało zgodnie z zawartym w tych kodach programem; pozytywnym jeśli jest to sala do medytacji lub negatywnym jeśli jest to chociażby; melina pijacka. W domach, gdzie często dochodzi do kłótni, awantur, znęcania się, histerii i innych dramatów – efektem ujemnym dla wszystkich kolejnych mieszkańców będzie; niskie samopoczucie, depresje, stany lękowe, choroby nerwowe, złe sny, niepowodzenia w życiu osobistym i ogólne wyczerpanie. Robienie gruntownego remontu w takim mieszkaniu nic nie daje – ponieważ jest to zapieczętowana destrukcyjnym wzorcem promieniowania; statyczna przestrzeń pola negatywnej energii. Malowanie, skuwanie tynków, wymiana kafelków, podłóg i sufitów da jedynie efekt wizualny lecz energia pozostanie ta sama. Na nic się też nie zdadzą zabiegi dokonywane na odległość – trzeba niestety dokonać oczyszczenia, zabezpieczenia i rekonstrukcji energetycznej na miejscu – najlepiej wraz z zharmonizowaniem wszystkich mieszkańców domu aby czuli się dobrze, spokojnie i komfortowo. Procedura taka jest długotrwała, mozolna i nieprzyjemna a do tego aby nie narażać się na zbytnie przeciążenie – nawet doświadczony specjalista w dobrej kondycji nie powinien oczyszczać więcej mieszkań niż jedno tygodniowo. Inaczej wyczerpie swoje rezerwowe zbiorniki energii co może nawet skrócić jego życie o tydzień lub więcej... Dlatego są to kosztowne rytuały i nikt nie podejmuje się ich z ochotą a do tego trzeba się potem samemu czyścić i zregenerować. Są jednak rozmaite „ludowe” metody oczyszczania mieszkań, które mogą się okazać skuteczne przy łagodnych obciążeniach historii domu – nie można jednak od nich wymagać gwarancji skuteczności. Oto niektóre z nich: obtaczanie kurzym jajem mieszkania lub pokoju, w którym leżał ktoś chory. Jajka absorbują subtelne wibracje i wchłaniają energie jak gąbka – należy obtaczać zewnętrzny kontur pokoju lub mieszkań od lewej strony do prawej począwszy od drzwi w skupieniu i z czystym umysłem. Po zakończeniu czynności należy jajko bezwzględnie stłuc a jego zawartość wylać do wykopanego dołka przed progiem (w pewnej odległości od domu) ewentualnie nad śmietnikiem lub do sedesu. Takie jajko jest już toksyczne i nie nadaje się do jedzenia.

Inną metodą jest omiatanie domu chruścianymi miotełkami wykonanymi z młodych gałązek brzozy tak jakbyśmy zdejmowali niewidoczne pajęczyny ze ścian, sufitów i podłóg. Energie drzew działają zdecydowanie rewitalizująco, pobudzając przepływ życiodajnej energii „chi” oraz oczyszczająco. Do dziś przecież można spotkać tradycyjne chruściane miotły, które oprócz piasku wymiatają też wszelakie złogi energetyczne o czym wiedzą starsi stróżowie zamiatający zawsze po gościach wszelkie ich pozostałości...

Rozsypywanie soli w rogach pokoju też może działać korzystnie jako neutralizowanie i rozpuszczanie ścieków energetycznych – zwłaszcza w gabinetach zabiegowych. W starszych podręcznikach bioterapii zaleca się strząsanie zdjętej z pacjenta zużytej szarej bioenergii właśnie do wiaderka z solanką celem jej likwidacji. Sól, węgiel (sadza z kadzideł), wapno lub srebro, palenie świec, silne esencje zapachowe (czosnek, cebula, por) mają właściwości rozrzedzania niektórych szkodliwych energii z przedziału ciał astralnych czyli głównie emocji i strachu. Z pewnością pojawiły się, słuszne zresztą, skojarzenia z filmami o wampirach zwalczanych wodą święconą, czosnkiem i srebrnymi kulami... Wieszanie wianków z czosnku u powały domów tudzież suszenie ziół w kuchni miało również odstraszać złe moce. Innym działem do walki z demonami są liczne symbole religijne umieszczane na progu, na ościeżnicach, przy parapetach nad drzwiami wejściowymi i w sypialniach. Najbardziej powszechne jest wieszanie krzyża nad drzwiami jednak tego nie polecam z uwagi na jego negatywne promieniowanie „zielenią ujemną” z dolnego końca czego powodem jest rozcinanie aury wszystkich wchodzących (demonów lecz również, gości i domowników). Pamiętajmy, że krzyż był przecież narzędziem tortur i żaden rzymianin nigdy by sobie go w domu za nic nie powiesił, tak jak my nie stawiamy w domu szubienicy obok telewizora. O wiele lepiej będzie umieścić nad drzwiami obrazek „Jezu ufam Tobie”, Jezusa zmartwychwstałego lub archanioła Michała. Z krzyży dopuszczalne są jedynie równoramienne maltańskie względnie jerozolimskie lub wpisane w koło krzyże celtyckie albo egipski krzyż życia „Ankh”. Zasada stosowania symboli jest taka, że wybieramy to w co wierzymy, że działa i jest najbliższe naszej tradycji. Mogą to być runy (choć niektóre z nich wyryte na progu mogą powodować nawet szaleństwo), mandale, afrykańskie maski lub indiańskie totemy – mają ogólną funkcję strażników domu i są rozumiane jako połączenia z żywymi istotami poprzez ich upostaciowienie i zawezwanie na poziomie mentalnym.

Ważne jest żeby za każdym razem wiedzieć co się robi i oczekiwać spodziewanego efektu. Jeśli już zabieramy się za czynności rytualno-magiczne to należy wiedzieć, że każda pomyłka może nas drogo kosztować tak jak praktykowanie różnych technik rozwoju duchowego na własną rękę bez opieki nauczyciela czy mistrza. Przy takich technikach jak rozbudzanie energii kundalini skutki mogą być opłakane. Ja za każdym razem upewniam się jaka jest sytuacja i czy chcę i potrafię skutecznie zaradzić problemom. Nigdy nie działam bez zgody osób zainteresowanych bo w przeciwnym wypadku jest to zwykła manipulacja i czarna magia nie poszanowania czyjeś woli. Dlatego jeśli mamy w domu alkoholika nie chętnego do współpracy to zanim zaczniemy oczyszczać jego przestrzeń – namówmy go na terapię i poprośmy o zgodę na udzielenie pomocy – wtedy dopiero droga jest otwarta. Jedynie rodzice i opiekunowie niepełnoletnich dzieci lub osób „bezwolnych” mogą podjąć za nich decyzję i wziąć na siebie całą odpowiedzialność. Zgodnie ze sztuką; pierwszym punktem przy oczyszczaniu mieszkań jest dokładny wywiad i wizja lokalna, następnie sporządzenie radiestezyjnego planu terenu oraz pomiar energetyki przestrzeni (jeśli jest poniżej 50% normy – wymagane jest oczyszczenie). Nawet z najgorszej „nory” przy odpowiednim wysiłku można stworzyć czystą świątynię – choć nie zawsze będzie miało to sens. Znając już potrzeby mieszkańców i wiedząc z czym mamy do czynienia należy się duchowo przygotować zakładając na siebie „ochronny kombinezon” i przywołując swoich pomocników. Na początku likwiduję najcięższe złogi energetyczne paląc specjalną mieszankę olibanu, egipskiego kadzidłowca i białej szałwii. Intonuję do tego naprzemiennie Gayatri mantrę i wezwania do mistrzów neutralizujących stare pola promieniowań. Cały budynek trzeba dokładnie okadzić wymiatając czyszczącym, zbierającym ruchem wszelkie złogi od piwnic aż po dach. Następnie pryskam pochłaniaczem negatywnych projekcji własnej produkcji pospolicie zwanym ANTY-PECH (złożona mikstura wody martwej, wyciągu z nagietka, esencji piołunu, nalewki bursztynowej, srebra koloidalnego, soli z morza martwego i kryształu Macha Kali -pochłaniającego mrok). Teraz neutralną już energię należy pobudzić i zaktywizować do życia dźwiękami dzwonków a potem mis tybetańskich zabezpieczając jednocześnie otwory drzwiowe i okienne stawiając tam strażników domu (najlepiej z zaprogramowanych kryształów). Ostatecznym zamknięciem rytuału jest postawienie sakralnej pieczęci podczas głębokiej medytacji nasycającej duchowym światłem każdy atom w obrębie domu – powodując tym samym uzdrowienie na każdym poziomie, czasie i wymiarze. Do tego warto zrobić zabieg oczyszczający i harmonizujący wszystkim mieszkańcom ze zwierzętami włącznie. Koty i tak zawsze z zainteresowaniem uczestniczą w całym procesie śledząc każdy ruch podczas oczyszczania mieszkania. Potrzebne wskazówki trzeba zapisać gospodarzom na kartce takie jak przestawienie łóżka, odwrócenie biurka, usunięcie suchych kwiatów czy wyniesienie telewizora ze wspólnej sypialni...

Efektem oczyszczenia energetycznego domu jest głęboka jasność przejawiająca się w myśleniu, emocjach i zdrowiu fizycznym – fatwo zauważalna dla wrażliwych gości.

Warto zastanowić się nad takim rytuałem zamiast wydawać pieniądze na drogie lekarstwa i koszty leczenia chorób, do których wcale nie musi dojść. Planując kolejny remont pomyślmy również o zrobieniu porządku z energiami w domu zwłaszcza jeśli mamy uzasadnione obawy, że nie wszystko jest w porządku i trudno nam się w nim skupić, osiągnąć spokój czy komfort pełnej regeneracji energetycznej jaką możemy i powinniśmy mieć przecież we własnym domu.

---

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

piątek, 18 lutego 2011

Rekuperacja, wentylacja mechaniczna czy warto?

Autorem artykułu jest wioldar



Jak uzyskać oszczędności na ogrzewaniu domu? Rekuperacja i wentylacja mechaniczna - czy to się naprawdę opłaca? A może jest to tylko zwykła reklama?


domy18Czy jest możliwe, abyśmy ogrzewali dom naprawdę tanio? Innowacyjne rozwiązania do domów jednorodzinnych. jakie można zastosować jest wiele. Jednak głównym wymiernikiem jest przekładnik korzyści/cena. Jednym z najkorzystniejszych takich rozwiązań jest wentylacja mechaniczna, Co to jest? Jest to urządzenia, które pomaga oszczędzić na ogrzewaniu. W jaki sposób? Sercem systemu wentylacji mechanicznej jest rekuperator, to właśnie on odzyskuje nam ciepło z zużytego i niepotrzebnego powierza, które w normalnych zastosowaniach wyleciałby przez kominy wentylacyjne. W systemach rekuperacji takie rzeczy się nie dzieją. Rekuperator wyciąga Nam zużyte i brudne powietrza – nim ogrzewa świeże, które jest zaciągane z zewnątrz lub z GWC na poziomie ok. 80-90% i całość ciepła wraca nam do domu, reszta czyli ok. 10-20% wywalamy na zewnątrz.

Skąd oszczędności? Nasz dom jest cały czas wentylowany, a energia potrzebna na dogrzanie domu to tylko  brakujące procenty ze strat spowodowanych ciągłą wentylacją i utratą TYLKO 10-20% całości ciepłego powietrza. Rekuperatory cieszą się coraz większym powodzeniem w gronie przeciętnego inwestora. Koszt inwestycji wentylacji mechanicznej jest porównywalny z budową kominów w nowo budowanym domu. Należy tutaj zaznaczyć, że w przypadku domu w rekuperacją nie potrzebujemy kominów wentylacyjnych.

Takie właśnie rozwiązania pozwalają Nam, abyśmy ogrzewali dom tanio i ekologicznie.

---

wioldar


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Jak ja oszczędzam na kosztach ogrzewania domu?

Autorem artykułu jest Kartom



Kiedy kupujemy  wymarzony dom, to w większości bierzemy kredyt z banku.  Podniecenie nasze tym, że go kupujemy przysłoniło nam ważną sprawę. To znaczy koszty eksploatacji. A ogrzewanie jest jednak największym kosztem. W tym artykule dzielę się z czytelnikami, opisem mojego sposobu oszczędzania na ogrzewaniu

Mieszkanie w bloku ma ten minus, że nie mamy wpływu na koszty ogrzewania i używania ciepłej wody użytkowej. Natomiast we własnym  domku,  sami możemy sterować kosztami. Mieszkam z rodziną już piątą zimę w domku jednorodzinnym. Wcześniej mieszkałam w bloku, w mieście. Mój domek ma podwójny system ogrzewania.

Podstawowy, w postaci pieca olejowego i pomocniczy. Ogrzewanie kominkiem z płaszczem wodnym. Połączone w jeden system z piecem olejowym

Przeprowadzałam się do domku na zimę i byłam kompletnie nieprzygotowana do zimy. Musiałam kupić oleju opałowy do pieca. Kosztowało to około 3tyś złotych za 1000 litrów. Drewna kominkowego nie miałam kompletnie. Tak, że zmuszona byłam używać pieca olejowego. Piec jest dwubiegowy. Podgrzewa kaloryfery  i ciepłą wodę do mycia. Nie jest proste po przeprowadzeniu się z bloku do własnego domku, od razu wiedzieć jak w nim mieszkać i jak go używać. Tego domku ja i moja rodzina musieliśmy się nauczyć. Na samym początku popełniliśmy podstawowy błąd. Ustawiliśmy piec w automacie. Pracował  non stop. Baliśmy się zmarznąć więc  ustawiliśmy na automacie temperaturę 23°C. w  pomieszczeniach. Chcieliśmy mieć tak jak w bloku. A paliwo ze zbiornika ubywało w zastraszającym tempie. Baliśmy się, że nie starczy do wiosny. Ale na szczęście w marcu zrobiło się ciepło i zużycie paliwa spadło. Ale i tak było duże. W międzyczasie parę razy  napaliliśmy w kominku i okazało się, że te ciepło jest o wiele przyjemniejsze niż z pieca olejowego.

Przygotowując się do drugiej zimy zrobiliśmy z mężem plan działań oszczędnościowych. Ponieważ takie duże koszty ogrzewania, groziły zapaścią finansową. 

I co postanowiliśmy?

Zakupić 10m3 drewna kominkowego

Zalać do pełna zbiornik na olej opałowy. 1000l

Temperaturę w pomierzeniach obniżyć do 21/22st C.

Używać zamiennie kominka z piecem olejowym– w dzień po powrocie z pracy, palimy w kominku do momentu aż osiągniemy temperaturę 22stC. Następnie na noc ustawiamy piec by utrzymywał temp 21stc

Zgodnie z przyjętym planem, przygotowaliśmy się do drugiej zimy. W trakcie zimowej eksploatacji ogrzewania okazało się, że temperatura w domu nie spadała poniżej 19-tu °C, kiedy piec był w nocy wyłączony.  Po prostu zapomnieliśmy parę razy włączyć piec na noc po wygaśnięciu kominka. I tu znaleźliśmy ogromne oszczędności. Ponieważ nie trzeba było używać pieca w nocy. A temperatura w domu utzryywała się na przyzwoitym poziome 19st C. Piec zużywa  ok. 3L  paliwa/godz., co przy dzisiejszych cenach wynosi około 9 do 10zł/godzinę.

Zakładając, że pracuje on z przerwami w ciągu doby około 2godziny to wychodzi nam około 18zł/dobę i 360zł/miesiąc.

Od  momentu kiedy stwierdziliśmy, że temperatura spada o tak małą wartość., piec w nocy nie pracował. A automat poszedł w zapomnienie.  Teraz włączamy piec sami , używając go praktycznie tylko do podgrzania wody. Ponieważ kominek mimo, że ogrzewa kaloryfery nie posiada zasobnika na ciepłą wodę. Jest to jeden z minusów.  Ale to tez nie jest problem. Piec olejowy i wkład wodny do kominka stanowią jeden system. W czasie gdy kominek się pali, część gorącej wody przechodzi również przez piec, ogrzewając przy okazji wężownicę ciepłej wody użytkowej. Pojemność tej wężownicy to około 25 litrów gorącej wody. Tak że można śmiało wziąć porządny prysznic. A tym samym oszczędzić paliwo do pieca.

Podsumowując.

Kominek pali się w ciągu dnia około 5 godzin i ogrzewa powierzchnię 100m2.

Piec olejowy używamy tylko do podgrzania wody użytkowej, lub kiedy nie chce się nam rozpalać kominka palimy piecem. Ale generalnie wolimy ciepło z kominka. Jest o wiele przyjemniejsze

Zużywamy teraz około 400l oleju opałowego rocznie zamiast 1000

Jesteśmy bardziej ekologiczni, spalając drewno.

Kosztowo wygląda to tak;

Koszt oleju opałowego około 1200 zł /rok (przy obecnych cenach 3zł/litr)

Koszt drewna 5m3/rok wynosi 5x130zł czyli 650zł

W sumie roczny koszt eksploatacji ogrzewania można przyjąć około 2000zł. Należy tu jeszcze dodać, że w te koszty  wchodzi podgrzewanie wody użytkowej

Widać z tego, że po pierwszej zimie dużo się nauczyliśmy. Bo potrafiliśmy zaoszczędzić około 1000zł na ogrzewaniu. Co chyba nie jest małą sumą. Dla nas jest to wielkość jednej raty kredytu, wziętego z banku na zakup domku.

Trzeba przyznać, że trafiliśmy dobrze. Dom o powierzchni 100m2,  jest porządnie ocieplony styropianem i pokryty plastykowym sidingiem. Ten siding nie łatwo utrzymać w czystości. Ale znaleźliśmy z mężem sposób na umycie domu

Zachęcam wszystkich by bacznie przyjrzeli się swoim kosztom ogrzewania. Bo naprawdę warto.

Basia

---

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Grzejniki w instalacjach niskotemperaturowych

Autorem artykułu jest Katarzyna Mencwal



Grzejniki w instalacjach niskotemperaturowych  Rosnące koszty ogrzewania skłaniają właścicieli domów do podnoszenia ich efektywności energetycznej.

Sposobów na to jest kilka, od poprawy izolacyjności cielnej, przez zmianę źródła ciepła, do wymiany instalacji ogrzewczej. Coraz więcej zwolenników zyskują niskotemperaturowe systemy ogrzewania.

Niższa temperatura powietrza bowiem sprawia, że ulegają redukcji straty ciepła przez przegrody. Temperatura wody w nowoczesnych systemach grzewczych nie przekracza 55ºC, podczas gdy w tradycyjnych instalacjach trzeba ją podgrzać niekiedy do ponad 80ºC. Mniejsze straty, to mniejsze zapotrzebowanie na ciepło, a co za tym idzie mniejsze koszty ogrzewania. (przyjmuje się, że niższa o 1şC temperatura to oszczędność rzędu 5% energii) Obniżania temperatury obliczeniowej czynnika grzejnego w systemach centralnego ogrzewania niesie tez za sobą  poprawę komfortu cieplnego i jakości powietrza w ogrzewanych pomieszczeniach.
 
Najczęściej występujące ogrzewania niskotemperaturowe to: ogrzewania podłogowe,ogrzewania ścienne,ogrzewania sufitowe,płaszczyznowe ogrzewania powietrzne,ogrzewania konwekcyjne (o obniżonej temperaturze).
I ogrzewaniu konwekcyjnemu o obniżonej temperaturze warto poświęcić więcej uwagi. Często bowiem w celu poprawy efektywności energetycznej budynku użytkownicy decydują się na wymianę ogrzewania na niskotemperaturowe. W przypadku zmian w istniejącym już budynku zastosowanie, rekomendowanego  do systemów niskotemperaturowych, ogrzewania podłogowego, ściennego czy sufitowego jest bardzo trudne, pracochłonne i drogie, a często nawet niemożliwe.  Pozostaje więc inne rozwiązanie, łatwiejsze i nie wymagające dużych nakładów pracy.  Modernizując  instalację c.o.  i  przystosowując ja do współpracy z niskotemperaturowymi  źródłami ciepła  takimi jak, co raz bardziej popularne kotły kondensacyjne,  pompy ciepła czy kolektory słoneczne, można po prostu wymienić grzejniki  na modele przystosowane do pracy w systemach niskotemperaturowych.
Wiodący producenci grzejników mają już w swojej ofercie produkty, które z powodzeniem zastępują   grzejniki poprzedniej generacji, a co najważniejsze pozwalając na ich bezproblemową wymianę.

Grzejniki do instalacji niskotemperaturowych są najczęściej aluminiowe, rzadziej stalowe i są zaprojektowane tak, aby szybko reagować na sygnał z termostatu i sprawnie emitować ciepło. Dzięki temu w ciągu kilku minut rozkład temperatury w pomieszczeniu ulega wyrównaniu.
Najlepsze miejsce dla tego typu grzejników,  zapewniające optymalną pracę, to,  podobnie jak w przypadku  tradycyjnych, ściana zewnętrzna pod oknem. Ciepło emitowane przez tak zamontowany grzejnik ogrzewa powietrze, niweluje efekt chłodnej powierzchni okna, szybko i jednolicie ogrzewając całe pomieszczenie.
Cyrkulacja powietrza, zapewniająca odczucie komfortu cieplnego, to tylko jeden z korzystnych aspektów stosowania grzejników niskotemperaturowych. Stała cyrkulacja powietrza w pomieszczeniu sprawia,że mi występują nieprzyjemne przeciągi, ani obszary chłodu.
 Przy poprawnie funkcjonującej grzejnikowej  instalacji niskotemperaturowej unikamy gwałtownej cyrkulacji powietrza w pomieszczeniu a o za tym idzie unoszenia się kurzu, co ma znaczenie dla alergików.  Poza tym w systemach niskotemperaturowych, cząsteczki kurzu nawet jak osiądą na elementach grzejnych,  nie będą ulegać przypiekaniu i powodować powstawania nieprzyjemnego zapachu.
Zastosowanie grzejników w układach niskotemperaturowych pozwala nam także uniknąć problemów z przesuszeniem powietrza w pomieszczeniu. Nawet przy niskich temperaturach
zewnętrznych, takie grzejniki, pracując z pełną wydajnością, mają neutralny wpływ na poziom wilgotności powietrza.
I jeszcze jeden aspekt:  temperatura powierzchni grzejników pracujących w systemach niskotemperaturowych jest bezpieczna dla użytkowników. (KM)

---

Opracowanie: redakcja portali branżowych www.ogrzewnictwo.pl, www.klimatyzacja.pl


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Czy w domu będzie czyściej używając innego sprzętu do odkurzania?

Autorem artykułu jest wioldar



Coroaz więcej osób w swoich budynkach montuje system centralnego odkurzania. Ale czy każdy to przemyślał, czy każdy wie dlaczego to robi? Czy poprostu popada w trend i modę? 

Odkurzacze centralne - przed zakupem.

Co należy o tym wiedzieć?

Jednostka centralna to serce systemu centralnego odkurzania. Wytwarza podciśnienie w instalacji. W jednostce centralnej zachodzi proces oczyszczania powietrza zassanego w czasie sprzątania oraz magazynowanie kurzu w specjalnie do tego celu zaprojektowanym zbiorniku, potocznie zwanym zbiornikiem na kurz. Jednostki centralne składają się z silnika, separatora zanieczyszczeń i zbiornika na kurz.

Dostępne jednostki centralne różnią się między sobą wielkością, rozwiązaniami konstrukcyjnymi, metodą filtracji, mocą oraz okresem gwarancji.
Już pierwsze porównanie pozwala odróżnić jednostki centralne kompaktowe od jednostek typu split. Jednostki typu split mają oddzielony silnik lub silniki od separatora zanieczyszczeń. Jednostki typu split wyposażone są w dodatkowy filtr włosów, większą komorę cykloniczną i większą sprawność.

Najwidoczniejsze różnice funkcjonalne można dostrzec porównując sekcje separatora zanieczyszczeń. Producenci promują różne rozwiązania konstrukcyjne. I tak możemy spotkać w odkurzaczach centralnych tradycyjne worki papierowe jednorazowego użytku, worki materiałowe wielorazowego użytku odpowiednio dużej wielkości, co pozwala wydłużyć okres pomiędzy wymianami.
Popularne jest stosowanie tzw. samoczyszczących się worków odwróconych. Powietrze w takim przypadku w czasie działania odkurzacza przepływa przez worek, który po wyłączeniu odkurzacza opada nad zbiornik na kurz. Niestety silnik w jednostce centralnej zatrzymuje się powoli. Powoli opada też worek, dlatego w celu dokładnego jego oczyszczenia należy go co jakiś czas wytrzepać ręcznie. Nazwa samoczyszczące jest tutaj stosowana zdecydowanie na wyrost. Przed zakupem odkurzacza, warto się dokładnie upewnić, czy sprzedawca nie próbuje nam przemycić tego rozwiązania. Bardzo często sprzedawcy tanich odkurzaczy z workami odwróconymi ukrywają fakt zastosowania tego filtra, mówiąc klientom o separacji cyklonicznej z filtrem wtórnym.
W większych jednostkach centralnych znajdziemy czyste separatory cykloniczne, w których w procesie oddzielenia powietrza od zanieczyszczeń wykorzystuje się działanie siły odśrodkowej działającej na cięższe od powietrza cząsteczki kurzu, wprawiane w jednostce centralnej w ruch obrotowy. W niektórych jednostkach centralnych z separatorami cyklonicznymi w celu poprawy skuteczności separacji montuje się dodatkowe filtry papierowe, piankowe lub elektrostatyczne.

---

www.wioldar.com


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Jaki wybrać filtr i rodzaj odkurzacza do domu jednorodzinnego ?

Autorem artykułu jest wioldar



Czy używać w domu systemu centralnego odkurzania? Czy skusić się na tradycyjny odkurzacz? Jaki system wybrać i jakiego producenta? To są pytania, na które postaramy się odpowiedzieć w naszych artykułach.

Wybór sposobu filtracji jest zawsze kompromisem pomiędzy stałością podciśnienia w funkcji napełnienia się zbiornika na kurz a skutecznością filtracji. Jedni producenci argumentują za większą skutecznością filtracji płacąc za to spadkiem wydajności w funkcji napełniania się zbiornika na kurz lub stopniowym powolnym zapychaniem porów filtrów, inni twierdzą, że najważniejsze są walory użytkowe odkurzacza centralnego i eliminują wszystkie zbędne filtry pozostawiając tylko separator cykloniczny, który stawia zawsze takie same opory przepływu bez względu na ilość zgromadzonego kurzu w zbiorniku. Wybierając jednostkę centralną pamiętajmy, że zużyte powietrze zawsze jest wydmuchiwane na zewnątrz budynku, więc stopień jego oczyszczenia nie jest tak istotny jak w odkurzaczach przenośnych, przy użyciu których oddychamy zużytym powietrzem już w trakcie sprzątania. Powietrze wydmuchiwane na zewnątrz domu nie jest żadnym zagrożeniem dla środowiska naturalnego, gdyż zazwyczaj wyrzucamy na zewnątrz najmniejsze drobiny kurzu często niewidoczne gołym okiem, które dostały się do domu z zewnątrz.

Jednostki centralne są wyposażone w zbiornik na kurz. W zależności od modelu mają one od 12 do 30 litrów pojemności. Należy pamiętać, aby bez względu na pojemność całkowitą zbiornika opróżniać go nie rzadziej niż raz na trzy miesiące. Podyktowane jest to względami higienicznymi. W jednostkach centralnych, wyposażonych w standardowe worki papierowe lub materiałowe, ogranicza się to do wymiany worka papierowego lub opróżnienia worka materiałowego analogicznie jak w odkurzaczach przenośnych.

Jednostki centralne różnią się między sobą okresem gwarancji. Dotyczy to również różnych modeli tego samego producenta i wynosi od jednego roku do pięciu lat. Należy się upewnić, czy gwarancja nie traci swojej ważności, gdy instalację zamontujemy we własnym zakresie. Gwarancja na elementy instalacji może wynosić nawet 10 lat. Decydując się na zlecenie wykonania instalacji centralnego odkurzania zewnętrznej firmie, pamiętajmy, by wyegzekwować pisemną gwarancję prawidłowości wykonania instalacji - gwarancja taka wynosi minimum 1 rok od daty zamontowania jednostki centralnej.

---

www.wioldar.com


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Dom, a zima i mróz

Autorem artykułu jest Wicherek



Zima to najbardziej uciążliwa pora roku dla wszystkich posiadaczy domów. Zwłaszcza dużych lub o dużych niezamkniętych pomieszczeniach jak salony czy korytarze. Przychodzi mróz , ciepło gdzieś ucieka , temperatura spada. Jak temu zaradzić?

Mieszkańcy bloków nie mają podobnych problemów z uwagi na to, iż posiadają w mieszkaniach ogrzewanie centralne. Temperatura w mieszkaniu wynosi ok. 25 stopni, ogrzewanie kosztuje mniej więcej tyle samo bez względu na temperaturę zewnętrzną. Natomiast w domu przy swoim ogrzewaniu każdy spadek temperatury w zimie odczujemy nie tylko na swojej skórze, ale także swojej kieszeni.

Co więc można zrobić, aby uchować trochę temperatury bez ponoszenia zbyt dużych kosztów? Zacznijmy od początku, czyli którędy mróz wdziera się do domu.

- Drzwi wejściowe. Zwłaszcza drewniane w zimie ukazują szpary, przez które wdziera się zimno do domu. Uszczelniamy zwłaszcza w okolicach progu.

 - Okna. W przypadku drewnianych sytuacja jest podobna jak przy drzwiach. Natomiast dla wszystkich rodzajów okien występuje problem z uszczelkami. Często się odkształcają powodując przepływ powietrza. Warto je wymienić, można zakupić je u producenta.

- Klatka schodowa. Jeśli dom jest piętrowy to ogrzanie klatki schodowej jest nie lada wyzwaniem. Ciepło ucieka na samą górę powodując oziębianie niższych partii domu. Ciekawym rozwiązaniem są zasłony na piętrach, jeśli posiadamy otwarty dostęp do schodów - co przeważnie ma miejsce.

Uszczelniając pamiętajmy jednak, aby zapewnić choć mały przepływ powietrza. Inaczej wentylacja w domu przestanie działać, co ma niekorzystne czasem skutki.

---

DrzwidlaCiebie.pl - szeroki asortyment drzwi w niskich cenach.


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

czwartek, 10 lutego 2011

Wiosnę zacznij nawożeniem

Żeby rośliny w ogrodzie dobrze rosły, trzeba nawozić glebę. Najlepiej robić to wiosną.
Rozpoczynające wzrost rośliny potrzebują wielu minerałów. W środowisku naturalnym czerpią je z próchnicy, która powstała z rozłożonych zeszłorocznych liści, pędów i innych resztek organicznych. Inaczej w ogrodzie. Grabiąc liście i skoszoną trawę, wyrywając suche pędy, usuwamy materiał, który mógłby się zamienić w próchnicę. Dlatego konieczne jest nawożenie.

Nawozy organiczne

Są najlepsze. Zawierają potrzebne roślinom minerały, a poza tym – rozkładając się w ziemi – tworzą próchnicę, która znacznie poprawia właściwości gleby. Bardzo dobrym nawozem jest kompost. Stosuje się go co roku jesienią lub wiosną w ilości około 20 l/m2. Po rozłożeniu wokół roślin (warstwą 2 cm) należy wymieszać go z glebą na głębokość 10-15 cm. Można również zasilać nim trawniki. W tym celu trzeba rozłożyć warstwę około 1 cm na całej powierzchni murawy.

Na rabatach zamiast kompostu można lekko przykopać rozłożoną na powierzchni ziemi trzycentymetrową warstwę torfu (wysokiego lub niskiego), przekompostowanej kory albo – dostępnych w niektórych rejonach kraju – odpadów węgla brunatnego.

Nawozy zielone

Jeśli rozpoczynamy urządzanie ogrodu, a ziemia jest zbita i mało urodzajna, bo dawno nie była uprawiana – lepiej poczekać z sadzeniem roślin ogrodowych, a zacząć od posiania roślin na nawóz zielony. Ich wielką zaletą jest to, że szybko rosną i tworzą dużo łodyg i liści, które po przykopaniu i rozłożeniu się w ziemi zamieniają się w próchnicę. Poza tym – zagłuszają chwasty.

Rośliny na nawóz zielony ścinamy i przykopujemy, kiedy zaczynają kwitnąć, czyli – zależnie od gatunku – po jednym, dwóch miesiącach uprawy. Gdy zrobimy to za późno – wtedy, gdy na roślinach wytworzą się już nasiona – nawóz staje się mniej wartościowy, bo wiele minerałów transportowanych jest z liści do nasion.Ponieważ nawóz zielony szybko się rozkłada, już w drugiej połowie lata będziemy mogli posadzić rośliny ogrodowe.
Na nawóz zielony najlepiej nadają się rośliny motylkowe (łubin, peluszka, seradela, wyka). Wiosną można również siać facelię, gorczycę i owies, jednak w mieszankach z roślinami motylkowymi.

Nawozy mineralne

Uzupełniają nawożenie organiczne. Należy je stosować zwłaszcza wtedy, jeśli dodaliśmy do ziemi torfu lub kory, które zawierają co prawda dużo próchnicy, ale mają mało potrzebnych roślinom minerałów.

Najlepsze są mieszanki wieloskładnikowe (na przykład Azofoska, Florovit, Fruktus 2), gdyż zawierają wszystkie potrzebne roślinom makro- i mikroelementy. Bardzo dobre są nawozy specjalistyczne, których skład opracowany został dla konkretnych roślin. Są więc nawozy dla: hortensji, róż, różaneczników i azalii, kwiatów ogrodowych, roślin iglastych, krzewów liściastych, trawników, borówek, poziomek i truskawek, winorośli oraz drzew i krzewów owocowych.

Nawozy mineralne należy stosować zgodnie ze wskazówkami podanymi na opakowaniu. Zwykle dodaje się je do gleby raz – wczesną wiosną lub dwa razy – wiosną i latem. Ponieważ duża część związków z nawozów mineralnych wymywana jest z wodą w głąb ziemi (w czasie podlewania, z deszczem, z wodą z zimowych roztopów) – nawozów tych nie należy stosować jesienią.

Wiosną można też zastosować tak zwane nawozy wolno działające (Dendrovit, Osmocote, Pokon Season Comfort). Są wprawdzie droższe od zwykłych nawozów, warto je jednak stosować. Po pierwsze dlatego, że wystarczy dodać je do ziemi raz na cały sezon wegetacyjny – wiosną. Składniki mineralne w nich zawarte będą powoli przenikać do gleby – w miarę jak będą pobierane przez korzenie roślin. Po drugie dlatego, że roślinom nie grozi przenawożenie, ponieważ związki mineralne ukryte są w kapsułkach.

środa, 9 lutego 2011

Kiedy zaczyna się wiosna w ogrodzie

Z początkiem nowego roku większość zapalonych miłośników zieleni zaczyna myśleć o nowym sezonie ogrodowym. Pogoda co prawda cały czas utrzymuje się na poziomie jesienno-zimowym i o zieleni na rabatkach można tylko pomarzyć, ale czy chcemy czekać z wiosną, aż do 21 marca?
Niektóre prace ogrodowe są całoroczne. Mimo że przyroda zdaje się zapadać w sen zimowy, my musimy pracować w ogrodzie i choć co jakiś czas doglądać naszych działek. Nie omijają nas porządki, zabezpieczanie roślin przed mrozem i wiatrem, a także zakupy. Te ostatnie są również częścią naszej troski o ogród i cieszą chyba najbardziej.

Planowanie zakupów oraz rozmieszczenia małej architektury ogrodowej sprawi nam wielką przyjemność i pozwoli przyprowadzić wiosnę, zanim się ona naprawdę rozpocznie. Pozornie każdy z nas kojarzy początek wiosny z 21 marca, ale warto przypomnieć, że dla ogrodnika wiosna to już luty, czasem nawet styczeń.

Tzw. przedwiośnie wita nas już w lutym, gdy kwitnąć zaczynają zawilce, przebiśniegi czy też przylaszczki. Rośliny te, lubiące żyzną glebę, bardzo wcześnie rozpoczynają swój okres wegetacji, ich bulwy sadzimy we wrześniu i październiku, zatem szybko możemy się spodziewać efektów naszej pracy.

Już na początku roku lub w lutym możemy też posadzić do doniczek rośliny jednoroczne, które przesadzimy do ogrodu późną wiosną, kiedy nie będzie zagrożenia przymrozkami. Rośliny takie jak heliotrop, szałwia czy petunia lubią wilgoć i niezbyt ciepłe warunku, są jednak bardzo wrażliwe na zimno. Utrzymywanie ich w domowej, własnoręcznej szklarni lub specjalnie dla nich przygotowana profesjonalna szklarnia dadzą nam namiastkę upragnionej zieleni w ogrodzie.

Przygotujmy się dobrze do nadejścia wiosny, to stanie się szybciej, niż się tego spodziewamy.

Planujemy przydomowy warzywniak

Jeżeli doceniamy smak świeżych warzyw i owoców ze sprawdzonego źródła i tak zwanej ekologicznej uprawy, warto pomyśleć o założeniu własnego ogródka warzywnego.
Nie trzeba w tym celu poświęcać ogromnego terenu, oczywiście jeżeli zamierzamy wykorzystywać zebrane plony tylko na potrzeby własnego gospodarstwa. Nikogo nie trzeba chyba przekonywać, że pomidory czy ogórki działkowe smakują i pachną o wiele lepiej niż te zakupione w hipermarketach. Aby jednak móc cieszyć się zaletami własnego ogródka warzywnego warto już dzisiaj przemyśleć niektóre aspekty z nim związane.

Pierwszą rzeczą jaką musimy sobie zaplanować to jaki obszar chcemy przeznaczyć na stworzenie przydomowego warzywniaka. Od tego będzie zależał głównie charakter naszej uprawy. Kiedy uzmysłowimy sobie jaka część ogrodu stanie się ogródkiem warzywnym możemy przejść do kolejnego etapu, którym jest wybór warzyw jakie będziemy w nim hodować. Najczęściej uprawiane na naszej szerokości geograficznej są takie warzywa jak; pomidory, ogórki, ziemniaki, marchew, pietruszka czy inne warzywa naciowe.

Jeżeli naszym celem jest uprawa tego typu warzyw nasze przygotowania powinny zostać poprzedzone zdobyciem odrobiny wiedzy w temacie ogrodnictwa.

Jeżeli chcemy założyć plantację pomidorów powinniśmy znaleźć miejsce które jest w miarę osłonięte i dobrze nasłonecznione. Najładniejszych plonów spodziewać się możemy na glebach przepuszczalnych i ciepłych oraz bogatych w próchnicę. Aby cieszyć się obfitymi plonami, przed posadzeniem pomidorów glebę tą należy dobrze i głęboko przekopać, równomiernie rozkładając obornik lub kompost. Pomidory uprawia się z tak zwanej rozsady, której produkcje powinniśmy rozpocząć już w lutym. Proces ten rozpoczynamy w tzw., kiełkowniku, skąd dopiero po około 3 tygodniach przesadzamy sadzonki do doniczek. Kiedy przejdą ostatnie przymrozki, nasze sadzonki pomidorów możemy przesadzić do gruntu. W zależności od odmiany pomidora będzie zależała jego dalsza uprawa. Zbiorów możemy się spodziewać na przełomie lipca i sierpnia.

Jeżeli w naszym przydomowym ogródku chcemy oprócz pomidorów uprawiać ogórki musimy pamiętać przede wszystkim o odpowiednim dobraniu dla nich stanowiska. Ogórki będą najlepiej rosły jeżeli wybierzemy dla nich stanowisko niezacienione, o glebie przepuszczalnej i dobrze nagrzewającej się. Zbyt mała ilość słońca spowoduje bowiem znaczne obniżenie plonu, a zbyt niska temperatura gleby istotnie opóźni wschody bądź w najgorszym przypadku zniszczy wschodzące siewki.

Ogórki możemy wysiewać na dwa sposoby. Jednym z nich jest wysiew wprost do gruntu. Aby nasze plony wzeszły powinniśmy to zrobić pod koniec pierwszej dekady maja, gdy temperatura sięga już około 15° C.

Drugim sposobem jest wysiew doniczkowy. Będziemy wtedy mogli przeczekać czas wysiewu. Siewki z doniczek wysadzamy nawet trzy tygodnie później, już po ustabilizowaniu się wiosennych temperatur. Ogórki wysiewamy na głębokość 1,5 do 3 cm, w rzędach, po dwa, trzy nasiona, oddalone od siebie 15 do 20 cm.

Kompostowanie

Kompostowanie to naturalny i przyjazny dla środowiska sposób utylizacji zielonych odpadków z gospodarstwa domowego. W artykule podano sposoby wykorzystania różnych materiałów do produkcji kompostu i przyspieszania rozkładu pryzmy kompostowej.
Naturalnym, przyjaznym dla środowiska sposobem utylizacji „zielonych” odpadków z gospodarstwa domowego jest kompostowanie. Kompost poprawia ogólny stan gleby i ułatwia jej przekopywanie.

W procesie kompostowania następuje przetwarzanie resztek roślinnych w ciemnobrunatną materię organiczną. Materiał roślinny fermentuje, a wówczas wewnątrz pryzmy temperatura podnosi się do 50-60⁰C. Gdy temperatura opadnie mikroorganizmy glebowe kontynuują rozkład. Doprowadzają do powstania humusu.

Czego możemy używać do wytwarzania kompostu?

- odpadów roślinnych nie porażonych przez choroby, bez nasion,

- odpadków kuchennych (np. obierki z warzyw i owoców, fusy z herbaty, kawy, niebarwiony papier),

- ścinków żywopłotu (ucięte gałązki przepuścić przez rozdrabniacz),

- włosów ludzkich (Są świetnym źródłem azotu, wielu fryzjerów pozbywa się bardzo chętnie ściętych włosów. 3-4 kilogramy włosów zawiera około pół kilograma azotu, czyli tyle co 100 kg obornika.),

- skórek bananów,

- popiołu po drewnie z kominka,

- trocin,

-skorupki jajek,

- liści, itp.

Czego nie należy używać ?

- chwastów z korzeniami i owocostanami,

- barwionych papierów i trocin,

- łupin owoców cytrusowych,

- resztek mięsa (zwabią robaki),

- resztek chleba, makaronu… (rozwiną grzyby pleśniowe).

Co przyspiesza rozkład pryzmy kompostowej?

- mieszanie materiału kompostowego,

- zraszanie wodą, jeśli pryzma jest za sucha (poznamy to po białym nalocie pleśni na powierzchni),

- dodawanie materiału włóknistego, np. trocin i papieru, jeśli pryzma jest za mokra (pachnie amoniakiem),

- dodawanie ziemi między warstwy materii organicznej,

- dodawanie garści wapna ogrodniczego lub kredy,

- polewanie gnojówką z pokrzyw,

- polewanie kawą, herbatą lub colą (nie dietetyczną)

- wykorzystanie gotowych, przyspieszających rozkład mieszanek lub płynów oferowanych przez sklepy ogrodnicze.

Nasiona do ogródka warzywnego

Powstrzymywanie się od kupowania nasion lub kupowanie w nadmiarze, związane jest zwykle z brakiem podstawowych wyliczeń, ale również z nieprawidłowym oszacowaniem co warto , a co nie warto. Ten artykuł pomoże dokonać wyboru.
Jeśli masz plan, że zakładasz w tym roku ogród warzywny, a nie policzysz dokładnie jaką powierzchnię przeznaczysz na poszczególne warzywa, to nie wiadomo ile kupić opakowań, której odmiany.

Aby dobrze zaplanować zakupy na początek trzeba zaplanować ile poszczególnych gatunków i odmian zmieści się w twoim ogrodzie. Jak przebrniesz przez tę część, to ilości nasion, nawozów i pracy będą łatwiejsze do określenia.

1. Test kiełkowania nasion ubiegłorocznych.

Zanim zdecydujesz się na kupno nowych nasion może się okazać, że sporo ubiegłorocznych zakupów jest jeszcze jak najbardziej do wykorzystania w tym roku.

2. Ile masz miejsca naprawdę nasłonecznionego?

Większość warzyw uwielbia dużą ilość słońca, ale są też takie, które dobrze rosną w półcieniu np. większość sałat. Taka analiza pozwoli dopasować gatunki warzyw do warunków jakie panują w ogrodzie.

3. Jak zaplanować przestrzeń i które warzywa wybrać?

Zrób listę warzyw, bez których nie możesz żyć. Z tej listy wykreśl wszystkie, które możesz kupić latem z dobrego źródła i w dobrej cenie.

Te warzywa, które zostaną na liście są wybrańcami do twojego ogrodu. Nie zapomnij dodać pomidorów i ziół, które dobrze jest mieć pod ręką przez cały rok. Listę możesz jeszcze zmodyfikować dorzucając to, co lubisz jeść w dużych ilościach.

Jeśli na liście znalazły się warzywa, które jesz raz lub 2 razy w miesiącu, to ich raczej nie warto zapraszać do ogrodu. Jak często jesz selera lub kapustę? Jeśli rzadko, to po co „marnować” na nie najlepsze – słoneczne miejsce w ogrodzie? Jeśli lubisz czasem zjeść buraczki, nie znaczy że masz od razu przeznaczać na nie w ogrodzie cały rządek.

Są zapewne takie warzywa, które lubisz, a których cena jest dosyć wysoka lub nie można ich wcale dostać w najbliższym sklepie np. rukola czy szczególne odmiany pomidorów – takie zawsze warto dorzucić na listę.

4. Jak już masz swoją listę warzyw “godnych” twojego ogrodu, kolejnym krokiem jest zastanowienie się, które z nich naprawdę warto uprawiać z nasion?

Z nasion warto na pewno uprawiać te, które rosną lepiej nie przesadzane czyli ogórki, fasola, groszek, cukinia, dynia, buraczki, marchewka, jarmuż, koperek, bazylia, melony.

W przypadku tych, które dobrze znoszą przesadzanie jak pomidory i papryka, zadaj sobie pytanie ile roślin naprawdę będziesz potrzebować. Czasem może lepiej jest kupić gotową jedną lub dwie sadzonki, niż kupować całe opakowanie nasion.

Warto założyć swój własny ogród warzywny, bo wtedy naprawdę wiesz co jesz.

Walka z cieniem w ogrodzie

Nawet posiadacze ogrodów, w których jest tylko kilka słonecznych miejsc u podstawy schodków, mogą uzyskać piękne, rozjaśniające efekty przez odpowiedni dobór roślin mogących rosnąć w cieniu.
W każdym ogrodzie są miejsca częściowo lub stale zacienione przez drzewa, budynki czy mury. Ponieważ większość roślin dostępnych w sprzedaży jest przystosowana do życia na otwartej, słonecznej przestrzeni, cień często jest niepożądany. W rzeczywistości wszystkie ogrody potrzebują cienia, który przydaje im bogactwa i głębi. Cień daje więcej sposobności do ciekawych rozwiązań niż jego brak, trzeba tylko twórczo na to spojrzeć. Cień może - kontrastowo - podkreślać urok słonecznych części ogrodu, przyciągających wówczas uwagę patrzącego. W każdym jednak wypadku niezbędne jest nawadnianie kropelkowe naszej roślinności.

Ulistnienie
Rośliny liściaste rosnące w cieniu muszą być interesujące, aby kształt i tekstura liści dawała dobre efekty w miejscach o małej ilości światła. Szczególnie użyteczne mogą tu być kolorowe odmiany trzmieliny, fatsji, funkii i bluszczu. Wiele żółto ulistnionych roślin preferuje częściowo zacienione stanowiska, gdzie ich liści nie parzy słońce. Spośród złoto ulistnionych roślin godne uwagi są: ozdobna trawa prosownica rozpierzchła (Milium effusum) Aureum, soczyście żółty bluszcz (Hedera helix) Buttercup, jaśminowiec wonny (Philaclelphus coronarius) Aureus i klon (Acer shirasawanum) Aureum o pachnących kwiatach. Kolorowy bluszcz (Hedera helix) Goldheart wyprowadzony na kratki, drzewa lub mur rozjaśni nudny, przyciemniony kąt.



Drzewa i ich cień
Cień, jaki dają drzewa liściaste, nie jest całkowity, na jesieni, zimą i przez większą część wiosny spora ilość światła dociera do ziemi pod ich koronami. Natomiast cień rzucany przez zimozielone drzewa iglaste tworzy mroczną, suchą pustynię, na której nie wyżyje nawet źdźbło trawy. Do sadzenia pod drzewami dobrze jest wybrać rośliny cebulowe i kwitnące wcześnie byliny, które nie mają zbyt wielkich wymagań i potrafią wykorzystać małą ilość światła docierającego pod gęste korony drzew liściastych. Dzikie kwiaty, takie jak niebiesko kwitnące dzwonki, trybuła leśna i rzeżucha takowa, zakwitają zanim na drzewach rozwiną się liście.
Można brać wzór z natury i pod drzewami sadzić wiosenne kwiaty kwitnące od marca do czerwca, a po nich bogato ulistnione rośliny, które dzięki ciekawym formom liści dodadzą uroku najciemniejszym zakątkom. Najładniejsze z nich to chyba orliki, serduszka okazale (Dicentra spectabilis), epimedium, funkie i miodunki.

Co posadzić w suchych i cienistych miejscach
Zagospodarowanie cienistych powierzchni to kłopot dla ogrodników, ale jeśli miejsce jest i zacienione, i suche, sprawa jest jeszcze trudniejsza. Takie miejsca występują najczęściej u podnóża murów. W takim wypadku przydać mogą się urządzenia nawadniające. Pomalowanie muru na biały lub pastelowy kolor spowoduje odbicie pewnej ilości światła na powierzchnię ziemi. Glebę można również wzbogacić dodając dużo kompostu, co zwiększy możliwość zatrzymywania wody. Przy wystarczającej ilości wilgoci w takim miejscu można już uprawiać wiele atrakcyjnych roślin dobrze znoszących cień, np. hortensje, fuksje, jarzmianki, zawilce japońskie i wysoki, pachnący tytoń (Nicotiana sylvestris).

Budowa domu to też aranżacja ogrodu

Projektowanie ogrodów to wcale nie takie łatwe zajęcie, gdyż zieleń wokół domu nie może być koncepcyjnie niespójna z wyglądem i charakterem samego budynku. Budowa domu krok po kroku powinna objąć także jego otoczenie.
Architektura krajobrazu działki budowlanej powinna być solidnie przemyślana już na etapie projektu budynku.

Projektowanie ogrodów – zadanie dla zawodowców?

Budowa domu jednorodzinnego to niejednokrotnie marzenie życia. Przysłowie mówi, że każdy mężczyzna powinien zbudować dom, spłodzić syna i posadzić drzewo. Po co ograniczać się do drzewa skoro można od razu zaplanować pełną aranżację ogrodu z drzewami, krzewami, kwiatami i alejkami. Warto jednak pamiętać że projekt ogrodu to nie tylko rośliny, lecz także użyteczności. Można oczywiście zająć się zielenią gdy budynek już powstanie. Nie zaszkodzi jednak rozważyć rozwiązania w którym budowa domu krok po kroku jest kompatybilna ze spokojnym, choć w pełni stabilnym i zaplanowanym urządzaniem krajobrazu wokół niego. Wszak aranżacje ogrodów obejmują także projekt odpowiedniego ogrodzenia, alejek, miejsc na relaks, zabawę, taras, a czasem takie udogodnienia jak altana, mini-szklarnia, plac zabaw dla dzieci lub kamienny grill. By wszystko było spójne należy zadbać o całość już na etapie projektu.

Budowa domu wraz z terenem zielonym

Projektowanie ogrodu to odpowiedzialne zajęcie, gdyż należy pogodzić w nim zarówno funkcje użytkowe, jak i estetyczne. Gdy wiemy już w jakim stylu chcemy mieć krajobraz wokół domu oraz jakie dodatkowe zadania ma ta przestrzeń spełniać powinniśmy zastanowić się jak to rozsądnie zaplanować. Budowa domu jednorodzinnego to zadanie dla profesjonalistów zarówno pod kątem projektów, jak i wykończenia. Może podobnie powinno się traktować aranżacje ogrodów. Jeśli zależy nam na ładnej i spójnej kompozycji, która w optymalny sposób wykorzysta dostępną przestrzeń, a do tego będzie funkcjonalna oraz spójna z całą zabudową działki może warto zwrócić się o pomoc do fachowców. Skoro dom ma stanowić miejsce naszych marzeń, a wyobraźni przestrzennej nam nie starcza by samodzielnie zaaranżować całą architekturę krajobrazu, na pewno znajdą się architekci, którzy z przyjemnością nam pomogą. Można również rozważyć inna opcję i kupić projekt domu wraz z projektem ogrodu. Wtedy nie pozostanie nam nic innego jak znalezienie odpowiednich wykonawców i oczekiwanie na realizację marzeń.

Rośliny chroniące nasz ogród

Artykuł przeznaczony nawet dla początkujących ogrodników, nie zapoznanych ze wszystkimi tajnikami ogrodnictwa, skupiający się na roli Aksamitek (Tagetes) w kształtowaniu zdrowego i bezpiecznego dla innych roślin ogrodu.
Aksamitki to jednoroczne rośliny o zapachu, który wiele osób skłonnych jest określić jako niezbyt miły. Rośliny te pochodzą z Meksyku. Mają one bardzo małe wymagania - rosną na każdej glebie, zarówno w słońcu, jak i w cieniu. Uprawia się je z rozsady. Bardzo dobrze znoszą przesadzanie - przyjmują się nawet wtedy, gdy zostają niedbale wyrwane i posadzone w innym miejscu. W naszych ogrodach można hodować trzy gatunki aksamitek: wyniosła (zwaną czasem wzniesioną), rozpierzchłą i wąskolistną. Hoduje się także odmiany mieszańcowe dwóch pierwszych gatunków, dzięki czemu osiąga się ciekawe efekty kolorystyczne. Takie mieszańce nie wytwarzają nasion, ale tworzą większą ilość kwiatów.



Zwolennicy ekologicznych metod uprawy sławią zalety aksamitki rozpierzchłej (Tagetes patula), która według nich chroni rośliny przed wełnowcami, u nas występującymi tylko w szklarniach. Nie ma na to naukowych dowodów, ale prawdopodobnie jest coś w nieprzyjemnym zapachu ich liści i kwiatów, czego te owady nie znoszą. Nie ma też wątpliwości, że aksamitki rosnące obok pomidorów i róż zmniejszają obecność mszyc, pasożytujących na tych roślinach, ponieważ przywabiają bzygi, najcenniejszych naturalnych wrogów mszyc.
Warto zatem posadzić aksamitki w pobliżu róż i drzwi do szklarni, zwłaszcza, że są one ładne i długo kwitną. Podobne działanie ma również aksamitka wyniosła (Tagetes erecta). Najskuteczniej działa nie uprawiana w Polsce, dorastająca do 3 metrów wysokości aksamitka Tagetes minuta.

Chcesz dowiedzieć się więcej. Zapraszamy na: http://drzewki.blogspot.com/

Jak zarobic na remoncie własnego mieszkania

Idea zarobienia na remoncie własnego mieszkania jest prosta - pieniądze zaoszczędzone, to pieniądze zarobione. Materiałów niestety za darmo się nie dostanie, ale wykonanie prac samodzielnie może być poważnym zyskiem dla każdego inwestora.W zdecydowanej większości przypadków spojrzenie na problem z innego punktu widzenia i niestandardowy tok myślenia pozwala osiągnąć wymierne korzyści. Sprawdza się to bardzo dobrze w dziedzinie psychologii i rozwoju osobistego, gdzie umiejętność oderwania się od powszechnie przyjętych zachowań i reakcji jest podstawą sukcesu. W omawianej idei jest dokładnie tak samo.

Przyjęło się, że remont to wyłącznie wydatek i wiele osób, chcących przeprowadzić remont lub wykończenie mieszkania boryka się z problemem ściśle ograniczonego funduszu na ten cel. W takim przypadku tradycyjnym rozwiązaniem jest skupienie się przede wszystkim na znalezieniu jak najtańszej ekipy, która taki remont wykona. Zakup materiałów jest kwestią raczej stałą i nie pozwala na wielkie oszczędności. Przy rozsądnym doborze można takie wydatki jedynie ograniczyć, zlikwidować ze zrozumiałych względów się nie da. Mimowolnie więc człowiek kieruje uwagę na najtańsze oferty wykonawców, gdyż im mniej wyda na fachowców, tym więcej zostanie mu na zakup nowych mebli, czy AGD. Jest to bardzo wygodny sposób na rozwiązanie problemu, gdyż nie angażuje sił własnych inwestora i pozwala mu zająć się w tym przypadku sprawą lżejszą i przyjemniejszą, jaką jest bez wątpienia wybór i zakup wyposażenia.

Takie myślenie jest niestety skrajnie ryzykowne i w wielu przypadkach oszczędności na ekipie przechodzą w poważne straty, którymi są choćby przyszłe, dodatkowe wydatki na poprawki. Ceny za usługi są zazwyczaj wprost proporcjonalne do jakości wykonywanych prac. Nie jest to oczywiście stałą zasadą, ale praktyka niestety dowodzi, że im tańsze wykonawstwo, tym większe ryzyko partactwa i wiecznego remontu.

Jak tego uniknąć? Oczywiście można wybrać droższego wykonawcę z dużym doświadczeniem i referencjami. Trzeba się jednak będzie liczyć z większym kosztem robocizny, a to z kolei będzie miało bezpośredni wpływ na kwotę, jaka zostanie na zakup wyposażenia. Kto chciałby oglądać stare meble po remocie lub wprowadzić się do pustego lokalu?

W jaki więc sposób sprawić, by przy określonym budżecie zachować możliwość zakupu materiałów przynajmniej średniej jakości i jednocześnie móc pozwolić sobie na swobodniejszy wybór wyposażenia itp.?

Otóż należy się poważnie zastanowić, czy nie warto zmienić nawyków i zatrzymać części pieniędzy. Fundusz przeznaczony na zakup nowych sprzętów może się przecież poważnie zwiększyć w momencie rezygnacji z usług ekipy remontowej i przeprowadzenia prace samodzielnie. Tym samym pieniądze przeznaczone do wydania pozostają w kieszeni, a wydatek stanie się zarobkiem.

To rozwiązanie ma oprócz tego jeszcze jeden duży plus. W takich sytuacjach prace wykonuje się dla siebie, więc jak najlepiej i o partaninie, za którą przy niskiej cenie za usługi trzeba byłoby zapłacić, nie ma mowy. No i na dodatek wiadomo, co i jak zostało zrobione.

Idea ta nie jest jednak idealna, gdyż niesie ze sobą często problem w postaci braku wiedzy i doświadczenia. Oprócz tego poważną przeszkodą może być braku czasu inwestora, jednak w przypadku możliwości odzyskania sporej części gotówki, stanowi na pewno interesującą alternatywę.

Studnią darmowej wiedzy jest oczywiście internet, czyli strony i fora tematyczne. Darmowej, choć często sprzecznej i bardzo rozrzuconej. Mimo to, można się jednak sporo dowiedzieć przy umiejętnym odsianiu wartościowych porad od paplaniny niedzielnych fachowców. Czasu z kolei mamy wszyscy tyle samo, to wyłącznie kwestia jego organizacji. Doświadczenie natomiast trzeba już niestety zdobyć samemu, ale kiedyś musi być ten pierwszy raz.